Witajcie
w naszej bajce! Muzeum jest trochę jak bajka - pełne sekretów, fascynujących
zakamarków i tajemniczych przedmiotów. A nie ma lepszego przewodnika po bajkach
niż Pan Kleks. Dzisiaj muzealne mury zamieniły się w słynną Akademię. Bo i
misję mamy w muzeum tę samą co Pan Kleks - otwierać głowy i nalewać do nich
oleju. A jak? Na przykład poprzez lekcję kleksografii (standardową, z obsadką i
stalówką, oraz wielkoformatową, w plenerze - jak otwierać głowy to z
rozmachem!). Były też odwiedziny w szpitalu chorych sprzętów (lekarz od chorych
sprzętów to bardzo ważne stanowisko w muzeum!), poszukiwanie sekretów Pana
Kleksa (niektóre kryją się w mrocznych muzealnych szafach), zastanawialiśmy
się, jak smakowałyby barwne kryształy zgromadzone na naszych wystawach (Pan
Kleks z pewnością zaraz przyrządziłby z nich trzydaniowy obiad).
Czarodziejskiego guzika doktora Paj Chi Wo odnaleźć się nam nie udało. Ale
każdy z uczestników zabrał sobie po jednym do domu. Może gdyby którymś z nich
porządnie zakręcić? Próby trwają.